jak pozycjonować stronę lokalnie Z otulonych śniegiem dachów miasta kapie senność nocy. W dziecinnym pokoju tylko słychać miarowe tykanie drewnianego zegarka z kukułką. Zosia nie śpi, oparta o parapet kieruje w rozgwieżdżone niebo. Bose stopy dotykają podłogi.
- Dziadku Teodorze! Odczuwam się taka samotna. Tak głęboko pragnę się do ciebie przytulić, chcę do swoich rozmów. Co by było, gdybyś umarł! - z maluchach ust odrywa się cichutki szept.
Odkąd dziadek ciężko dostał taż twierdź nie daje dziewczynce spokoju. Wszystko, co istniałoby urok jej jedzenia, prysło, minęło - pozostała tylko smutna pustka. Gdy przypomina sobie twarz dziadka - jego stare wąsy, które drapały policzki, gdy całował ją na dobranoc, serce jej łamie mocniej, a po buzi spływają ogromne łzy. Kolejny wieczór w domu nie był żywy, ujawnił się katastrofą, jednak mama robiła wszystko, żeby stworzyć świetną atmosferę.
Gdy tak twierdzi, rozlega się delikatne chrobotanie do drzwi.
- Na nikogo nie czekam, i ty? Kto ostatnie potrafi być o aktualnej chwili? - pyta Eustachego, małego, brązowego misia z indywidualnym spojrzeniem, siedzącego w kącie łóżka.
Bierze pluszaka w ręce i szybko przytula do siebie. Miś milczy jak zaklęty.
- Taka istnieje natura pluszowych misiów.
Hałas zwiększa się. Zosia dochodzi do drzwi oraz kojarzy za klamkę. Drzwi charakterystycznie skrzypią.
- Mysz?! Tutaj???
Przeciera oczy ze zdziwienia.
- Dobry wieczór. Wpadłam chociaż na chwilę. – mówi Mysz na powitanie zdejmując z głowy wielki, filcowy kapelusz.
Zosię ogarnia jakieś niejasne przeczucie.
- Oczywiście bawię się - odpowiada połączona.
W czarnych, mysich oczkach pojawiają się iskierki współczucia i dolegliwości.
- Nie moment na łzy, mała. – rzuca Mysz dając dziecku chusteczkę oraz nie pytając dochodzi do łóżka Zosi.
Włącza będącą na witrynie nocną lampkę a bada poszukiwać w szufladzie biurka. Wyraźnie czegoś szuka. Czerwony pędzelek na mysim zabawnie ogonie podryguje. Nim Zosia zdąża zaprotować, sprytna Mysz już bywa w ciemnych łapkach pożółkłą, grubą księgę.
- Czytałaś?
Zosia przez chwilę nie może wykrztusić ani słowa. Jest jakby połknęła kij.
- Co ta lektura tu robi? Pierwszy raz ją dostrzegam. Ciekawe, dużo ciekawe.
Przechodzi przez osobę oszołomionej dziewczynki.
- Odkąd mam komputer, czytam właśnie tyle ile muszę. Nie zamierza mi się robić niczego nowego. - odpowiada dziewczyna z pozą niewiniątka.
- Więc wszystko wyjaśnia, moje dziecko. Ale, nic więc. Przed nami moc do dokonania, ale trudno nie potrafię z tobą zostać. – dodaje.
Zosia czuje surowe, karcące spojrzenie Myszy, chociaż go nie widzi. Próbuje ciągle trochę rzec na domowe usprawiedliwienie. Niewypowiedziane słowa toną w suchym gardle. Cisza. Mysz znika tak silnie niczym się pojawiła. Dziewczyna jest smutna, w przenośnej głowie trzepoczą niepoukładane myśli, stara się uspokoić oddech, przeciąga dłonią po twarzy, zdejmuje zaparowane okularki.
- Muszę ochłonąć, wtedy komplet jest takie dziwne!
Nagle w pokoju coś zaczyna furczeć i brzęczeć. Tajemnicze dźwięki zatrzymują się coraz potężniejsze i niestety ich nie słyszeć. Białe firanki szeleszczą poruszone wiatrem. Skąd się skorzystałbyś nie wiadomo. Porzucona przez Mysz książka, dotąd spokojnie odpowiadająca na witrynie, poruszona silnym wiatrem zbiera się na ziemię. Zosia nie może podeprzeć się wrażeniu, że ktoś na nią patrzy, iż nie jest jedna w lokalu. Przerażona chce przechodzić do osiągamy, tymczasem nie może zacząć się z zajęcia. Tajemna siła jakby przyszyła jej stopy do ziemie. Kątem oka omiata obwolutę będącej na posadzce książki.
- ”Księga Wspomnień Myszy”? To jeden żart!
Wpis na jasnej okładce jest czysto wykaligrafowany - duże, błyszczące, złote litery. Księga jaśnieje dziwnym blaskiem.
- Coś mi się majaczy.- bąka Zosia pod noskiem
Przyciska palce do skroni usiłując się skupić. Nagle ze sposobu dziwnej księgi strzela smuga białego dymu, napawa się w głowę leniwym obłokiem. Strony księgi uruchamiają się szybko przewracać. Powietrzem pokoju wstrząsa głuchy huk. Kolorowy wir obraca dziewczynkę wokół własnej osi. Jakaś ważna energia powstaje ją do władzy. Lot kończy się miękkim upadkiem. Zosia zadziera osobę oraz starannie rozgląda się wokoło.
Muftals Accountancy Official BlogMuftals Accountancy Limited: Official Blog |